FABUŁA


     Chicago to trzecie co do wielkości miasto w USA. Jest nazywane wietrznym, ze względu na huragany, które nieustannie go nawiedzają. Chicago wraz z przedmieściami tworzy główną metropolię miejską położoną na środkowym wschodzie Stanów Zjednoczonych. Jest również głównym centrum biznesowym, kulturalnym oraz naukowym, a samo miasto i okolice przeżywają okres gwałtownego rozwoju i ekspansji. Ale to nie Chicago, ani jego genealogia, czy historia, będą tematem przewodnim naszego bloga.
     Każde wielkie miasto ma dzielnicę, która nie jest wymieniana w przewodnikach turystycznych. Rodowici mieszkańcy omijają ją szerokim łukiem. Jest ona skazą na wizerunku miasta. Dzielnice czerwonych latarni znajdują się wszędzie i nie ominęły również Chicago.


~*~

     Piękne kobiety, na które ludzie znaleźli mnóstwo określeń. Kurwy, prostytutki, dziwki, a rzadko kiedy - panie lekkich obyczajów. Ludzie nie rozumieją, jak wiele musiały przejść, by tu trafić. Ale przecież i tak nikogo nie interesuje ich przeszłość. Obcowanie z ich pięknem ma swoją cenę, a w Vanilla Unicorn cena jest wysoka. To nie jest zwykły Dom z kurwami, które zrobią wszystko za dodatkowe pięć euro. To burdel z zasadami.
Wchodząc, zostajesz zapisany w księdze gości i wypisujesz kartę preferencji. Nie martw się jednak, gwarantujemy 100% dyskrecję. Co się dzieje w Vanilla Unicorn, zostaje w Vanilla Unicorn. No chyba, że narazisz się którejś z pracownic. Wtedy to co się dzieje w Vanilla Unicorn zostaje na posterunku policji.
     Brunetki, czy blondynki, duże piersi, czy małe. Doświadczone, niedoświadczone. Zostajesz dostarczony do pokoju swojej wymarzonej kobiety, a tam spełniają się twoje marzenia. Gdy rączka zawędruje nie tam, gdzie trzeba, lub nagle postanowisz zabawić się w Christiana Greya wylatujesz na zbity pysk. A jeśli będziesz się kulturalnie bawił, przy wyjściu będziesz mógł wziąć landrynkę z blatu recepcji. Klient nasz pan. A nasze panie mogą się zgodzić na wiele, o ile grzecznie zapytasz.
    Dom jest przekazywany z pokolenia na pokolenie w rodzinie Wardów. Zmarły niedawno John przepisał budynek na swojego syna Granta, który chyba jako jedyny na świecie nie jest zadowolony z przejęcia tak dochodowego biznesu. Tak naprawdę większością spraw zajmuje się Lucy, była kochanka Johna.


Tylko nielicznych stać na zawitanie w progach takiego miejsca, jak Vanilla Unicorn w Chicago, więc jeśli tylko masz pełną kieszeń i mieszkasz niedaleko, nie wahaj się ani chwili!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz